Recenzja: …And Oceans „Cosmic World Mother”

Powrót …And Oceans był dla mnie, na przestrzeni ostatnich miesięcy, a może i lat, jednym z ciekawszych, a jednocześnie mniej spodziewanych. Ekipa odpowiedzialna swego czasu za The Symmetry Of I, The Circle Of O i A.M.G.O.D., rozpadła się na początku XXI wieku na mniejsze projekty i, ostatecznie, na niemal dwie dekady zniknęła z radaru. Na przestrzeni czterech krążków z pierwszego etapu działalności, ich muzyka przeszła wyraźną stylistyczną ewolucję – od melodyjnego symfonicznego blacku, nasuwającego skojarzenia z Covenant, sprzed zamiany C na K, Limbonic Art, czy nawet wczesnego Dimmu Borgir, do napakowanego elektroniką industrialu, już tylko zahaczającego o rejony czarnej sztuki.

Recenzja: Aether „In Embers”

Na wciąż zyskującym popularność poletku epickiego, inspirowanego power metalem melodeathu, obok dużych nazw typu Wintersun, Kalmah i Equilibrium, zaczęło ostatnimi czasy przebłyskiwać logo młodego składu Aether. Łódzki kwintet zadebiutował pół roku temu krążkiem In Embers, przy którego nagrywaniu skumał się z fińskim bębniarzem Rolfem Pilve (na co dzień między innymi w Solution .45 i Stratovarius) i garścią innych gości, w tym z Vincentem Jacksonem Jonesem, gardłowym Aether Realm.