Zgodnie z zapowiedzią, wracamy do płytowego top 20, a dokładniej do jego lepszej dziesiątki.

Zgodnie z zapowiedzią, wracamy do płytowego top 20, a dokładniej do jego lepszej dziesiątki.
Rok 2019 za nami, a Irkalla jak zwykle działa od okazji do okazji. Tym niemniej, nie mogłem sobie odmówić napisania paru zdań o moich ulubionych krążkach minionych dwunastu miesięcy, zwłaszcza, że obrodziły one w doskonałe wydawnictwa niebywale wręcz obficie. Tak więc, bez zbędnego przedłużania, przedstawiam poniżej drugą dziesiątkę płyt stanowiących absolutną crème de la crème tegorocznej metalowej (z małymi rockowymi skokami w bok) uczty.
Och, jak ja lubię takie znaleziska. Jeszcze przed dwoma miesiącami nie miałem pojęcia o istnieniu Adrift. Kilka tygodni temu, podczas eksploracji odmętów internetu, mój wzrok zatrzymał się na psychodelicznej okładce ich najnowszego krążka, uderzającej wprawdzie mało metalowym, ale jakże wyróżniającym się z tłumu, koralowym kolorem. Od tamtego czasu Pure poleciał z moich głośników w całości pewnie ze dwadzieścia razy i wciąż co chwilę do niego wracam.
Kolejne kolorystyczne zestawienie w postaci albumu Baroness ujrzało w tym roku światło dzienne. Po świetnym Purple, przyszła pora na Gold & Grey.
Gatunek: progressive / groove metal Rok: 2017 Wyczytałem gdzieś w sieci, że Bydgoszczanie z Egoistic nie trzymają się konkretnego gatunku… Czytaj więcej Egoistic „Critical Negative”
Krótkie podsumowanie tego, co ostatnio kręci mi się w odtwarzaczu; niekoniecznie najświeższe premiery, bez ocen i filozoficznych wynurzeń.