Prawdę mówiąc, jeszcze parę miesięcy temu, nazwa Villagers Of Ioannina City była mi kompletnie obca. To, że sięgnąłem po ich muzykę spowodowały dwa główne bodźce – po pierwsze, zespół miał zaplanowany na ten rok koncert w Poznaniu, na który planowałem się wybrać, a po drugie, gorąco polecił mi ją jeden z czytelników bloga. Z jakiegoś powodu jednak, po pierwszym kontakcie, (zupełnie zresztą niesłusznie) wrzuciłem ich najnowszy materiał do wypchanego już worka z retro rockiem i, pokręciwszy nosem, zostawiłem „na kiedyś”. Od tamtego czasu, w różnych miejscach, trafiałem na budzące ciekawość wzmianki o Wieśniakach, co spowodowało, że ostatecznie postanowiłem nadrobić zaległość, przeprosić się z nimi i porządnie zapoznać się z ich najnowszym dziełem. Fakt, że właśnie czytacie jego recenzję, sam w sobie świadczy, iż koniec końców, nie pozostawiło mnie ono obojętnym.